Hm, zetknąłem się parę razy z różnymi pomysłami Franka Tipplera (różnymi, gdyż miewał różne na różnych etapach swojej działalności – np. na początku był gorącym propagatorem zasady antropicznej, później zajął się „fizyką chrześcijaństwa”. Przyznam szczerze, że nie uznaję jego pomysłów za spójne, porządnie skonstruowane, choć faktem jest, że tylko liznąłem jego tezy.
Ot, na przykład „punkt Omega”. Określenie zaczerpnięte oczywiście z twórczości Teilharda de Chardin, ale w specyficzny sposób „zfizykalizowane”. Otóż Tipler uważa, ze nastąpi on w momencie powrotu wszechświata do punktu – momencie będącego rezultatem wielkiego kollapsu. Rzecz w tym, ze obecnie nie uważamy, by takowy miał nastąpić, Tipler mija się tu po prostu z kosmologią.
Ów punkt Omega – czy też raczej czasy tuz przed nim? – ma być jednocześnie szczytem mocy technicznej człowieka, który uzyska zdolność emulacji dotychczasowych istnień. No dobrze, ale czy emulacja nawet najdoskonalsza jest równoważna ze wskrzeszeniem czy nieśmiertelnością istniejącej wcześniej istoty? Czy zmarłej Moanie Pozzi przyszło coś z tego, ze istnieje dziś w Internecie?
Frank Tipler jest transhumanistą. Za prekursora transhumanizmu uważać można rosyjskiego XIX-wiecznego filozofa Nikołaja Fiodorowa . Ten również uważał, ze człowiek wskrzesi – wypełniając w końcu Boskie Dzieło – wszystkich zmarłych, wychwytując cząstki materii które ich tworzyły i odfiltrowując – mówiąc językiem dzisiejszym – informację stanowiącą ich indywidualność. Jak widać nic nowego pod Słońcem, tyle ze Fiodorow nie znał diagramów Feynmanna i nie wiedział co to bit.
Kategorie