Nie każde coś, co się porusza od razu jest zwierzęciem
Miesiąc: maj 2016
Re: czy plemniki to zwierzęta ?
oj tam, to jedna z różnic, jakich w świecie zwierząt jest ogrom.
majka_monacka napisała:
> Pomysł jest świetny. Gratulacje. Ciekawi mnie tylko, czy te istoty będą emulowa
> ne równocześnie we wszystkich fazach swojego istnienia, czy tylko w 294756293,8
> 47201110001 sekundzie swojego życia. A jeśli we wszystkich fazach, to czy jedno
> cześnie te emulacje zajmą nieskończoną liczbę wszechświatów?
Po pierwsze przypominam, że pomysł nie jest mój lecz Franka Tiplera [ vide: 129.81.170.14/~tipler/ i najnowsza jego witryna.: www.singularityweblog.com/frank-j-tipler-the-singularity-is-inevitable/ ]
Ale jak już.. to zwracam uwagę, że ten sam problem jest z przekonaniem (wierzeniem) wszystkich chrześcijan, a jest ich 2, 3 miliardy ( vide artykuł pod tytułem .: ” Gdzie w mózgu mieszka Bóg? Rozmowa z prof. McNamarą” opublikowany dzisiaj w dodatku „Nauka dla każdego ” wyborcza.pl/1,145452,20123262,gdzie-w-mozgu-mieszka-bog-rozmowa-z-prof-mcnamara.html ) . Otóż chrześcijanie wierzą, że „u końca czasów – wszyscy powstaną ze zmarłych, ..i nawiasem mówiąc – „pojawią się w nieco innym ciele” (zapewne chodzi o wyższy stopień implementacji – emulacji) . Też więc też jest problem z pomieszczeniem wszystkich zmartwychwstałych ..
Oczywiste jest, że nie chodzi tu o dyskusję z realnym, fizycznym ..”pomieszczeniem wszystkich zmartwychwstałych” .. tylko o zborność przekonań 2,3 miliardów wierzących .. Tipler właśnie należy do nielicznych osób, które – na serio – z troską – próbują ową zborność jakoś uzyskiwać i wierzenia porządkować .. i stąd jego książka „Physics of christianity” .. Tipler to nie jest jakiś dureń .. nadal jest szefem katedry Universytetu w Tulane ..
Ale na moment na poważnie .. w sprawie wskrzeszenia .. całej populacji zamieszkującej kiedyś jakąś planetę… to (1) po pierwsze wskrzeszać należy chyba „dla momentu” w dzieciństwie ( młodości ? ) .. a może od zarodka, (2) należy robić to stopniowo – względem wszystkich „obywateli” -i rozłożyć to w czasie .. (3) należy wiec wyróżnić koncept reinkarnacji „zmasowanej” .
Toteż wydarzenia jakie zachodzą teraz na tej planecie .. to – być może – nic innego jak realizacja programu „wskrzeszenia” żyjącej już kiedyś cywilizacji .. 🙂 ~ Andrew Wader
Hm, zetknąłem się parę razy z różnymi pomysłami Franka Tipplera (różnymi, gdyż miewał różne na różnych etapach swojej działalności – np. na początku był gorącym propagatorem zasady antropicznej, później zajął się „fizyką chrześcijaństwa”. Przyznam szczerze, że nie uznaję jego pomysłów za spójne, porządnie skonstruowane, choć faktem jest, że tylko liznąłem jego tezy.
Ot, na przykład „punkt Omega”. Określenie zaczerpnięte oczywiście z twórczości Teilharda de Chardin, ale w specyficzny sposób „zfizykalizowane”. Otóż Tipler uważa, ze nastąpi on w momencie powrotu wszechświata do punktu – momencie będącego rezultatem wielkiego kollapsu. Rzecz w tym, ze obecnie nie uważamy, by takowy miał nastąpić, Tipler mija się tu po prostu z kosmologią.
Ów punkt Omega – czy też raczej czasy tuz przed nim? – ma być jednocześnie szczytem mocy technicznej człowieka, który uzyska zdolność emulacji dotychczasowych istnień. No dobrze, ale czy emulacja nawet najdoskonalsza jest równoważna ze wskrzeszeniem czy nieśmiertelnością istniejącej wcześniej istoty? Czy zmarłej Moanie Pozzi przyszło coś z tego, ze istnieje dziś w Internecie?
Frank Tipler jest transhumanistą. Za prekursora transhumanizmu uważać można rosyjskiego XIX-wiecznego filozofa Nikołaja Fiodorowa . Ten również uważał, ze człowiek wskrzesi – wypełniając w końcu Boskie Dzieło – wszystkich zmarłych, wychwytując cząstki materii które ich tworzyły i odfiltrowując – mówiąc językiem dzisiejszym – informację stanowiącą ich indywidualność. Jak widać nic nowego pod Słońcem, tyle ze Fiodorow nie znał diagramów Feynmanna i nie wiedział co to bit.
Jestem rozczarowany
andrew.wader napisał:
> Tak więc profesorowi M. Abramowiczowi – z jednej strony wizja ta wydaje się ni
> edorzeczna – ale z drugiej strony zwraca pod koniec felietonu uwagę, że jego
> ulubiona postać Moana Pozzi – zmarła, ale jednak w Internecie w pewmnym sensie
> żyje i działa – mimo iż Internet jest strukturą raczkującą, czynną na masową
> skalę gdzieś od ok. roku 1995 czyli dopiero od ok. 25 lat.
Zwiedziony tytułem omawianego artykułu zacząłem czytać podane teksty w nadziei,
że napotkam coś fascynującego dla człowieka w przedostatniej fazie życia.
Niestety, zawiodłem się srodze, jako że zawsze uważałem jako twórca teorii świadomości
seksualnej, iż pełni ona rolę nadrzędną w obszarze wszystkich qualia, a więc im bardziej
będzie pracować inteligencja tym mniej będzie z tych wrażeń do nas docierać.
Są takie dziwy na tym świecie o których nie mogą rozmawiać nawet naukowcy, a to z tej
prostej przyczyny, że nie są one możliwe do opisania żadnym językiem formalnym.
Gazeta Wyborcza w dniu 21.06.2016 opublikowała artykuł ( felieton ? ) profesora Marka Abramowicza astrofizyka, zajmującego się teorią dysków akrecyjnych i teorią czarnych dziur – pt.: „Pornografia, czyli złudzenia nieśmiertelności”. [ wyborcza.pl/51,75410,20111861.html?i=1 ] W artykule tym, ku mojemu zdumieniu pisze on szeroko o książce innego astrofizyka Franka Tiplera pt.: „Fizyka nieśmiertelności: współczesna kosmologia, Bóg i zmartwychwstanie ciał”. Bardzo dobrze znam tą książkę. Polecam ! Atak prof. M. Abramowicza na Franka Tiplera jest – chyba przejawem zazdrości (życzyłbym mu takiej sławy i wpływu na filozofię i kilka innych dziedzin).
Co więcej prof. M. Abramowicz pod koniec swojego artykułu dochodzi do wniosku sprzecznego z tym co pisze wcześniej. Zwraca uwagę bowiem na niezwykły fenomen iż rzeczywiście, już teraz, już w dobie „zwykłego Internetu” – nie czekając na „przyszłościowy superkomputer supercywilizacji” dochodzi do powstawania pewnej formy „nieśmiertelności”.
Sprawdziłem Moana Pozzi – jest w Internecie jak żywa ! Aby zrozumieć o co tu chodzi Abramowiczowi i mnie, konieczne jest przeczytanie felietonu prof. Marka Abramowicza. Ponieważ tekst może „zniknąć” – znaczne jego fragmenty zamieszczam pod .: forum.gazeta.pl/forum/w,246650,161631039,161631039,Moana_Pozzi_prekursorka_niesmiertelnosci_Tipler.html . Jak wiadomo jest to miejsce przewidywane dla tematów kontrowersyjnych, chyba takich właśnie jak ten.
Tym nie mniej podkreślę, z koleijuż tutaj ! .. w wielkim skrócie ! na czym polega intygująca myśl prof. M. Abramowicza. Otóż Frank Tipler przewiduje, że za 1000 lat albo np. – za 10 tyś. lat nasza cywilizacja (albo połączona cywilizacja istot inteligentnych) – zbuduje „super komputer”. Będzie on tak potężny, że jego właściciele zechcą – choćby dla wykazania sobie swojej potęgi – emulować (odtwarzać na II poziomie implementacji) wszystkie istoty które żyły wcześniej. Przewidywanie takie nie jest wcale rewolucyjne. Nie ma przeszkód – aby tak się ewentualnie stało. Autora tej koncepcji owego Franka Tiplera próbowano zakrzyczeć. Astrofizyk ów jest jednak odporny ( vide: 129.81.170.14/~tipler/ i najnowsza jego witryna.: www.singularityweblog.com/frank-j-tipler-the-singularity-is-inevitable/ )
Tak więc profesorowi M. Abramowiczowi – z jednej strony wizja ta wydaje się niedorzeczna – ale z drugiej strony zwraca pod koniec felietonu uwagę, że jego ulubiona postać Moana Pozzi – zmarła, ale jednak w Internecie w pewmnym sensie żyje i działa – mimo iż Internet jest strukturą raczkującą, czynną na masową skalę gdzieś od ok. roku 1995 czyli dopiero od ok. 25 lat. ~ Andrew Wader
robertcb32123 napisał:
> Ciało można porównać do laptopa, a świadomość do danych zapisanych w chmurze,
> które nie zostaną utracone gdy laptop ulegnie zniszczeniu.
A gdzie znajduje sie ta chmura? Jeśli wiesz, to jak się o tym dowiedziałeś?
> Połączenie ciała i niematerialnej świadomości odbywa
> się poprzez splątanie kwantowe.
Jakim polem to splatanie jest przekazywane? To oddziaływania grawitacyjne, czy elektromagnetyczne? A może silne lub słabe?
Czy w klatce Faradaya swiadomość znika?
Nauka nie tylko „… temu jeszcze nie zaprzeczyła”, ale wręcz na każdym kroku zaprzecza.
Masz fajna wyobraźnię. W sam raz do kiepskiego science-fiction. Kiepskiego, bo sprzecznego z fundamentalnymi zachowaniami przyrody potwierdzonymi w dotychczasowych milionach doświadczeń.
> Wieloświatowa interpretacja mechaniki kwantowej
> – jako jedyna pozostaje w pełnej
> zgodności z paradoksami i obserwowanymi
> dziwnymi zjawiskami w świecie kwantów, i to jej
> należy się prym, zamiast interpretacji kopenhaskiej.
Nikt jej poważnie nie akceptuje w wersji przez Ciebie postulowanej.
Paradoks dziadka wogule nie powinien byl powstac. Paradoks dziadka jest dowodem na herezje wsrod naukowcow. Gdyby byla mozliwosc cofnac sie w czasie i zabic dziadka w efekcie czego sie nie urodzic to nie byloby mozliwosci cofniecia sie tam zeby to zrobic bo przeciez by nas nie bylo. Paradoks dziadka to herezja!!!! Nasza przyszlosc sie nie wydarzyla a przeszlosc nie istnieje w tym momencie. Jezeli jest wogule mozliwosc przeniesienia sie do swiata ktory wyglada jak nasz tylko jest lepiej rozwiniety to bardziej przychylny bylbym do teorii innych wszechswiatow ktore tworza sie nieustannie.
A odnosnie swiadomosci i umyslu czyli aparatu rozumowania zycia to napewno Bog jest swiadomoscia ktora stworzyla wszystko i wiecej nie ingeruje bezposrednio w swiat. Bog Stworca zawsze bedzie niedoscigniony dla zadnego umyslu, bedzie niepojety istoty nizsze od Boga beda mogly co najwyzej starac sie nieustannie go doscignac ale i tak im sie to nie uda. Trwa ewolucja istot zywych w swiecie materii i rozwija sie ich umysl co pozwala na zrozumowanie coraz to kolejnych rzeczy. Nalezy poprzez moralnosc czyli szacunek do siebie samego stapac coraz to wyzej po drabinie. Im wyzej jestesmy tym widnokrag dostrzezen jest obszerniejszy co za tym idzie wiecej dostrzegamy. Im bardziej jestesmy w porzadku tym blizej nam do wlasnych wartosci, do glebi siebie, tym bardziej otwiera sie nasz umysl, oswietla sie dzieki czemu wszystko staje sie bardziej oczywiste.
Prosty przyklad na to ze tak jest. Pismo Swiete przybliza chociazby poprzez przykazania w jaki sposob stac sie lepszym i zblizyc sie do nieba, wzniesc sie na wyzyny, zmadrzec i przetrwac czyli uzyskac zycie wieczne.
BARDZO! PROSZĘ
Zachowajcie ten wątek!
waszym miejscu we wszechświecie.
Witajcie.
Chcę, byście poznali uniwersalną prawdę, której próżno szukać wśród koncepcji religijnych,
i której jeszcze główny nurt nauki nie zatwierdził.
Wasze ciała (w tym mózgi) nie są nośnikami świadomości, umysłu, osobowości, pamięci.
Podobnie jak Internet nie jest zawarty w laptopie, czy program telewizyjny nie jest zawarty w telewizorze.
Człowiek który rozmontuje układy telewizora – nie znajdzie tam nośnika z zapisanym programem.
Nie znaczy to jednak, że jego emisja nie następuje.
Ciało można porównać do laptopa, a świadomość do danych zapisanych w chmurze,
które nie zostaną utracone gdy laptop ulegnie zniszczeniu.
Połączenie ciała i niematerialnej świadomości odbywa się poprzez splątanie kwantowe.
Wieloświatowa interpretacja mechaniki kwantowej – jako jedyna pozostaje w pełnej zgodności z paradoksami
i obserwowanymi dziwnymi zjawiskami w świecie kwantów, i to jej należy się prym, zamiast interpretacji kopenhaskiej.
Nasze tzw. marzenia senne – nie są zlepkiem obrazów i dźwięków które rzekomo mózg tworzy w czasie snu.
Sny są konsekwencją istnienia Wieloświata.
Zbioru wszystkich możliwych scenariuszy, wydarzeń.
Wszystkich możliwych tzw. światów, wszechświatów alternatywnych lub równoległych.
Jesteśmy istotami wielowymiarowymi.
Każdy z nas ma niezliczoną ilość bliźniaczych kopii o tym samym kodzie DNA – w różnych światach.
Na scenariusz naszych snów składają się zmieniające się w trakcie trwania snu zdarzenia,
przeżycia i emocje z ich życia codziennego.
Dlatego w czasie snu przeżywamy i oglądamy światy alternatywne za pomocą ich (bliźniaczych kopii) umysłów.
W rzeczywistości są to splątane kwantowo wcielenia duszy przeżywające życie na wszystkie możliwe sposoby.
Deja-Vu jest szczególnym snem, w którym przeżyte zdarzenie, doświadczymy w przyszłości w identycznej postaci na jawie.
Jeśli będziemy pamiętali, że mieliśmy ten sen – nazwiemy to relistycznym snem proroczym.
Jeśli zapomnimy ten sen – w czasie zaistnienia tego zdarzenia w rzeczywistości – doświadczymy „Deja-vu”.
Istnienie wieloświata przewiduje kwantowa teoria wielu swiatów, której autorem jest Hugh Everett III.
Funkcja falowa nigdy nie ulega redukcji, ale ewoluuje zgodnie z równaniem Schrodingera.
Tzw. elektroniczne zjawisko głosowe (EVP)
powstaje i ewoluuje w czasie pozornej redukcji funkcji falowej u obserwatora,
kiedy z superpozycji odsłuchiwanych próbek losowych dźwięków na urządzeniu –
wyłaniane są te, które tworzą modulację podobną do ludzkiego głosu, dającą się zrozumieć jako słowo lub krótkie zdanie.
Kot Schrodingera pozostanie w jednym wszechświecie żywy, a w drugim martwy.
Paradoks dziadka nigdy nie zaistnieje.
Re: Chcecie absurdu?
www.michalstopka.pl/wp-content/uploads/2014/02/dzietno%C5%9B%C4%87-1.png
Tak się składa że w czasie stanu wojennego dzietność wzrosła.
Później jeszcze podskoczyła w czasie gdy wystąpił kryzys światowy.
Pasuje mimo tego że wydaje Ci się absurdalne.
Gdybym napisał coś takiego.
W latach 60-tych większość młodych mężczyzn spędzała wolny czas czas wędkując lub grajac w piłkę, po 50 latach wędkujących i grajacych w piłkę jest mniej bo są inne możliwości takie jak granie w gry na PC i konsolach, oglądanie TV, spędzanie czasu w necie to nikt by z tym nie dyskutował.
Skąd zaskoczenie że to samo może dotyczyć kobiet i tak jak kiedyś spędzały czas na wychowaniu dzieci to dziś przez więcej alternatyw wykorzystania tego czasu część z nich chce go spędzać inaczej albo ewentualnie tak samo ale z mniejszym obciążeniem? (mniej liczna rodzina)
Odrzucanie takiej możliwości to jest dopiero mizoginia 🙂
Re: Po operacji
Rodziny jak najbardziej mają prawo do takich reakcji. Nikt z nas nie jest w stanie sobie wyobrazić tych emocji. Ty i ja wiemy tak na 90%, że nic z tego nie będzie. Oni – wierzą, muszą wierzyć, bo co im pozostało. W wierze utwierdza, że profesor, że z Japonii, że przecież zabieg w klinice uniwersyteckiej – to wszystko nie może być blagą.
Zirytowała mnie tylko postawa dziennikarki.
Gdyby to był Fakto-Ekspres przyjąłbym to spokojnie.
„Urodziłam dziecko Szatana”
– Mówi Krystyna lat 27. Mała waży 3,5 kilograma. – Ma takie diabelskie oczy po tatusiu. Cieszy się się pani Krystyna. Nawet udało się nam skontaktować z ojcem. – Na taką córką czekałem całą wieczność. Mówi Daniel Sztanowicz, na osiedlu nazywany Szatanem.
Ta relacja nie pochodzi jednak z tabloidu lecz poważnej Gazety Wyborczej.
Re: Chcecie absurdu?
Do tego faceci w sandałach są bardziej seksi.
sorry, Twoją zgrywę zajarzyłem z opóźnieniem.
Re: Chcecie absurdu?
>Ja chyba wiem jaki jest problem.
Znaczy problem jest taki ze idealizujecie kobiety 🙂
Re: Po operacji
nikodem321 napisał:
> Na zawsze będzie w użyciu argument
> – Agnieszka Holka lat 24 z Polski, z operowana w klinice uniwersyteckiej
> następnego dnia po operacji zagubiona co się z nią dzieje zaczęła
> uwalniać się od drenów z kroplówkami i pierwszy raz odkąd zapadła
> w śpiączkę z emocji zaczęła płakać.
Takoż i się stanie.
Ale jakaż w tobie małostkowość. To mamy pacjentek płakały zgodnie, twierdząc, że po długim czasie, ktoś im przywrócił nadzieję. A nadzieja jest warta wszelkich poświeceń.
Witam bardzo ciekawe ujęcie, to ja tylko garść danych ze źródła. Więc ja napisałem o roku 1928! Nie dotyczy to całego okresu tylko jednego roku. I tak płaca średnio za godzinę robotników w wielkim przemyśle to 90 groszy, czyli 0,90 x 160 h to wychodzi około 144 zł na miesiąc, ale to jest średnia, bo czasem wyjdzie około 100 zł na miesiąc a czasem ponad 160 zł z nadgodzinami i to zależy od regionu i branży. Mój przykład to robotnik, który zarabia mniej, ale ma świadczenie emerytalne. I teraz co najważniejsze ceny za artykuły, które podałem dotyczą roku 1928.
Natomiast co się dzieje w roku 1935 – 37? Robotnik z ubezpieczeniem emerytalnym dostaje miesięcznie około 100 złotych tylko kryzys spowodował obniżenie cen żywności, zresztą płacę również spadły. I tak w 1937 roku chleb kilo kosztuje 35 groszy, ziemniaki kilo 11 groszy, wołowe kilo 1,47, masło 3,62, a zatem ogólnie ceny produktów spadają o niemal połowę. Z drugiej strony cała masa ludzi zarabia grubo poniżej 100 złotych, na przykład robotnik rolny od 60 – 85 złotych. Tym jest równie ciężko jak w 1928 roku.
Dlatego Nikodem słusznie zauważyłeś, że ceny żywności w 1928 roku były bardzo wysokie dla tych, którzy zarabiali te 100 złotych czy nawet 160 złotych. Musiały pracować raczej dwie osoby w takich rodzinach. Co innego inteligencja, urzędnicy, własny biznes itd. . Stąd tyle strajków było robotniczych do 1928 roku, 30 tysięcy. Dopiero kryzys spowodował znaczny spadek cen, ale powtarzam robotnik rolny dostawał o kilkadziesiąt procent mniejsze wynagrodzenie, robotnik z przemysłu o kilkanaście procent. Więc najgorzej miał robotnik rolny, potem robotnik ze średniego i wielkiego przemysłu niewykwalifikowany, fachowcy pracujący w poligrafii zarabiali nieźle. To jest statystyka.
Bardzo fajne Twoje spojrzenie, w gruncie rzeczy analiza danych, dzięki 😉 Auto moim zdaniem łatwiej kupić, Fiat Panda to koszt jakieś 35 tysięcy, za 54 tysiące to już TIPO w automacie;))))
I najważniejszy wniosek, dzisiaj jeśli bierzemy pod uwagę dolne wynagrodzenie również muszą pracować dwie osoby, aby w walce związać koniec z końcem i sądzę, że jest spora grupa ludzi.
Pozdrawiam