jotde3 napisał:
> ale waderowi chodzi o jakis problem tu i teraz , w krotkiej peryspektywie , czyli np
> emeryturki i to jego temat plasowalo by raczej w dziale ” spoleczenstwo ”
jotde3 ma rację w swoich wypowiedziach, gdy pisze, że na ogół większość czytelników nie uświadamia sobie w pełni co oznacza i jak trudno jest wyliczyć tzw. wskażnik dzietności. W opracowaniu dostępnym w Internecie jest opracowanie Marka Sobolewskiego z Politechniki Rzeszowskiej. Warto prześledzić jego jego uwagi. Pisze on:
[.. WSKAŹNIK DZIETNOŚCI – wyraża średnią liczbę dzieci, jaką urodziłaby
kobieta w ciągu swojego życia, przy założeniu, że „skłonność do posiadania
dzieci” będzie kształtowała się na poziomie z danego roku kalendarzowego.
Choć z powyższej definicji wynika, że współczynnik dzietności odnosi się do
przyszłości i jest w pewnym sensie wielkością hipotetyczną (prognozą liczby
posiadanych dzieci), jest też najlepszą „syntetyczną” miarą aktualnego
natężenia urodzeń w poszczególnych grupach wiekowych kobiet ..”] .
W dostępnym zbiorze pdf obrazuje on sposób wyliczania wskażnika dzietności. Zamieszcza tabelę określającą ilość dzieci urodzonych przez kobiety w wieku 15 lat, 16 lat ..aż do 50 lat i pisze że „przybliżony sposób wyliczania” polega na wyliczaniu „wskaźnika płodności” dla poszczególnych grup wiekowych – wyliczanego jako liczbę urodzeń na 1 tys. kobiet w danym wieku. Wskaźnik dzietności dla całej hipotetycznej populacji kobiet jest wyliczany jako suma wskaźników płodności dla poszczególnych grup wiekowych. Zaznacza on, że: ” Dokonując wyliczania wskaźnika dzietności, dokonujemy projekcji wskaźników płodności z jednej kohorty kobiet na inne kohorty, co jest pewnym uproszczeniem.”
Marek Sobolewski opisuje także WSKAŹNIK RODNOŚCI który opisuje faktyczny poziom urodzeń w danym roku kalendarzowym w przeliczeniu na 1 tys. mieszkańców. Pisze że Wskaźnik Rodności pokazuje aktualne natężenie liczby urodzeń, lecz nie pozwala w łatwy sposób przewidzieć przyszłych tendencji, gdyż jego wartość zależy w istotny sposób od struktury wiekowej społeczeństwa.
To samo wynika z definicji podanej w en.wikipedii, gdzie czytamy.:
[„.. The total fertility rate (TFR), sometimes also called the fertility rate, period total fertility rate (PTFR) or total period fertility rate (TPFR) of a population is the average number of children that would be born to a woman over her lifetime if:
She were to experience the exact current age-specific fertility rates (ASFRs) through her lifetime, and She were to survive from birth through the end of her reproductive life.[1]
It is obtained by summing the single-year age-specific rates at a given time…”]
Te szczegóły dotyczące wskażnika dzietności warto znać.. jednak nie zmienia to faktu że liczba ludności w Polsce i w większości krajów Europejskich zmniejsza się. Jeśli ktoś chce uniknąć rozważania trudności z oszacowaniem „wskaźnika dzietności” to może się posługiwać prostymi wskaźnikami jak bezwzględna ilość urodzeń w badanym roku lub owym „wskaźnikiem rodności”
jotde3 piszę, że moje wypowiedzi dotyczą „tu i teraz” .. że dotyczą problemu „emeryturek:”..
Bardzo możliwe , że problem ocieplania globalnego jest też tylko problemem typu „tu i teraz”.
Zawęża to bardzo rozumienie domeny zdrowia publicznego a nawet medycyny. Aby leczyć.. to trzeba mieć kogo leczyć .. Jeśli natomiast chodzi o zdolność wypłacania emerytur to także wpływa to na „zdrowie publiczne” (także na nasze samopoczucie). Zadaniem tzw. nauki jest określanie istoty problemów, z czego wynikają ewentualnie sposoby ich rozwiązywania. ~ Andrew Wader